OBÓZ HARCERSKI
Dzisiejszy dzień rozpoczął się nadzwyczaj wcześnie bo już około godziny 6:00 rano. Szybko zjedliśmy śniadanie i od razu wyruszyliśmy do Warszawy. Jeszcze przed autokarem dostaliśmy prowiant- surowy ziemniak i burak! Komendantka Joanna oświadczyła nam, że to jedyne jedzenie, które na dziś dostaliśmy, więc musimy je szanować, bo w końcu w czasach powstańczych nie można było liczyć na rogaliki, chipsy czy wysmarowane masłem bułki z różnymi wędlinami, ogórkiem, pomidorem i sałatą. Na szczęście jednak po jakimś czasie okazało się, że w autokarze ukryty był nasz prawdziwy prowiant. Ta sytuacja zdezorientowania z surowymi warzywami w rękach uświadomiła nam, jak ciężko musiało być Polakom w czasach wojny. Z lekkim opóźnieniem dotarliśmy do stolicy, gdzie pierwszym punktem wycieczki było Muzeum Powstania Warszawskiego. Tam przypomnieliśmy sobie historię powstania oraz dowiedzieliśmy się wielu interesujących faktów. Zaraz potem przyjechaliśmy na Aleję Szucha do mauzoleum walki i męczeństwa, gdzie zwiedzaliśmy główną kwaterę gestapo. To właśnie tam kiedyś więziono i przesłuchiwano podejrzanych. W drodze powrotnej nie obyło się bez obowiązkowej wizyty w McDonalds’ie! Dalsza droga minęła śpiewająco, zaś na terenie obozu czekała na nas przepyszna obiadokolacja, po której wszyscy od razu położyli się spać. /sam. Elżbieta Bała, 14 DH Feniks
KOLONIA ZUCHOWA
Piątek był innym dniem, niż nasza obozowa codzienność. Dziś wybraliśmy się na wycieczkę do Ogrodzieńca. Od razu, po bardzo wczesnym śniadaniu wyruszyliśmy w podróż. Autokar zawiózł nas do tajemniczego miejsca o nazwie Karlin i dalej wyruszyliśmy już piechotą. Zuchy zostały podzielone na swoje rody, ustaliliśmy zasady zachowania się podczas wycieczki, poznaliśmy odznaczenia szlaku i wyruszyliśmy w drogę. Każdy ród, który był na prowadzeniu dostał mapę i prowadził nas do celu. I tym miłym spacerkiem przez las, który miał 4,5km dotarliśmy do Ogrodzieńca. A tam czekały na nas sam niespodzianki i wspaniała zabawa! Na początku dotarliśmy do Parku Rozrywki, gdzie w pierwszym punkcie zwiedziliśmy Park Doświadczeń Fizycznych. Poznaliśmy tam 35 urządzeń, dzięki którym dowiedzieliśmy się jak działają prawa fizyki, np. kołyska Newtona, kolorowy krater czy wirująca kula. Największą atrakcją było skorzystanie z symulatora lotu oraz symulatora dachowania (tylko dla dzieciaków powyżej 1,40cm wzrostu). Następnym punktem naszej zabawy był tor saneczkowy i duży plac zabaw z olbrzymim dmuchanym zamkiem. Potem przeszliśmy do Parku Miniatur, gdzie znajdowały się rekonstrukcje 17 Zamków Jurajskich. Makiety tych zamków są 25 razy mniejsze od oryginalnych wymiarów. Można było również pooglądać repliki machin oblężniczych z okresu średniowiecza, m.in. katapultę czy trebusz. Ostatnim punktem Parku Rozrywki był Dom Legend i Strachów. Z tej atrakcji skorzystali tylko naprawdę dzielni śmiałkowie! Całą wycieczkę zakończyły zakupy na straganach z pamiątkami. Zmęczeni, ale zadowoleni z atrakcji powróciliśmy do ośrodka na obiadokolację. Wieczór spędziliśmy na odpoczynku i porządkowaniu domków. Zmęczone zuchy szybko usnęły z pięknymi wspomnieniami dnia. /Aleksandra Radoń