Dzień I i II (11.08. i 12.08)
Obóz rozpoczął się zbiórką o godzinie 9.00 pod Halą MOSIR w Mysłowicach. Zwinnie i bez problemów wsiadaliśmy do autobusu i ruszyliśmy w kierunku Lublińca. Na miejsce dotarliśmy ok godz. 11.15 i zaczęła się nasza wielka smerfna przygoda!
Zuchy stworzyły swój smerfny kodeks obozowy i podzieliły się na szóstki: Muchomorki, Zuszkowe Smerfy i Smerfolandię. Podczas majsterki stworzyliśmy flagi zastępów oraz wybraliśmy szóstkowych, czyli zuchenki Julię Wiklińską i Gosię Nisowską oraz zucha Konrada Kowalskiego. Chłopcy- zuchy postawili swój smerfny pałac w postaci namiotu wojskowego typu dziesiątka (!!!) Mieli przy tym smerfną frajdę i w nagrodę mogą spędzić 2 noce w tym pałacu. Wykończeni po wszystkich zajęciach, pożegnaliśmy dzień naszą obozową, obrzędową piosenką na dobranoc “Serce pik, pik, pik”. Rano wyspani i gotowi do zajęć rozpoczęliśmy dzień od zaprawy porannej- tańca Skrzypka. Po śniadaniu odbyła się gra terenowa, na której zuchy zdobyły swoje smerfne czapki i rozpoczęły smerfną podróż. Każdy dostał także swoje smerfne imię, które będzie używane już do końca obozu:). Po obiedzie odbyły się warsztaty smerfnej mody oraz zabawy z chustą Klanza. Dzień pożegnaliśmy kominkiem wprowadzającym nasze zuchy w świat smerfów.
Dzień III i IV ( 13.08 i 14.08 )
Niedziela była bardzo spokojnym dniem, który zaczęliśmy od porannej Jogi z Sasetką. Po śniadaniu i apelu odbyły się zajęcia artystyczne z własnoręcznie wyprodukowaną ciastoliną. Dzieci ulepiły swoje ulubione smerfy, które później wzięły udział w konkursie. Wygrała przepiękna Smerfetka od zuszki Leny! Po obiedzie wzięliśmy udział we Mszy polowej, która odbyła się obok podobozu Harcerzy. Po Mszy dzieci szlifowały swoje umiejętności wokalne, aby zadziwić wszystkich na stołówce śpiewami przed i po posiłku. Ostatnim punktem naszego programu był wieczór filmowy ze “Smerfami 2”. Poniedziałek to już nie przelewki: rano odbył się smerfny quiz, gdzie każda szóstka mogła sprawdzić swoją wiedzę dotyczącą smerfów. Szóstki przedstawiały także w formie przedstawienia, fragment który najbardziej podobał im się w bajce. Po obiedzie rozpoczęliśmy budowę naszych smerfnych domków w lesie – szałasów. Mimo zwad i niesnasek udało nam się postawić 3 duże szałasy. Następnie dzieci musiały podczas gry terenowej uratować Smerfetkę z rąk złego Gargamela. Smerfetka jest cała i zdrowa, zuchy spisały się na medal! Wieczorem sąsiedni obóz Skauting Jurajski zaprosił nas na wspólne ognisko, podczas którego piekliśmy na kijkach tzw. gady- czyli po naszemu trochę ulepszone Ciasto Bi-Pi : ) Po ciężkim dniu wszyscy szybko słodko zasnęli i śnili o małych smerfach!